Łączna liczba wyświetleń

sobota, 11 maja 2013

Rozdiał II: Wielkie zmiany?



     Panna Granger nie spostrzegła tego jak szybko minęła pierwsza połowa dnia. Może to dla tego, że jest to dzień pełen wrażeń, a może, dlatego iż całą drogę na King’s Cross była pogrążona w swoich myślach? Już od kilku 3 godzin siedziała wraz ze swoimi najlepszymi przyjaciółmi w przedziale pociągu, który wiózł ich w niesamowite miejsce, a mianowicie do Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Tak, śmiało można rzec, że Hermiona kochała to miejsce, było jej drugim domem. A co stanie się teraz jak już skończy szkołę? Spędziła tam 6 cudownych lat, a już za parę miesięcy będzie musiała się z nim pożegnać. Koniec tych ponurych myśli. Wszystko się ułoży.- Doszła to takiego wniosku Gryfonka i włączyła się do rozmowy przyjaciół.
- Nie uwierzycie!- Powiedział podekscytowany Ron- Kupiłem od Freda i George 6 Bombonierek Lesera po promocyjnej cenie, super nie? Będzie można się urywać z lekcji.- Dokończył Ron dumnie wypinając pierś.
-Och, Ron. Czy Ty nic nie wydoroślałeś? Przed nami ważne egzaminy, a Tobie po głowie chodzi tylko to, jak nie być na wykładach.- Zaczynała swoją kujońską przemowę, a fakt, że teraz została również prefektem naczelnym pogorszył sprawę. Harry burknął coś w stylu, „Ale za to Ty się nie zmieniłaś.” Dziewczyna obdarzyła go spojrzeniem zabójcy i już miała kontynuować swój wywód na temat dziecinnego zachowania Ronalda, lecz nagle otworzyły się drzwi do przedziału.
- Kogo my tu mamy?- Usłyszała chłodny głos dochodzący od strony wejścia. Wiedziała dokładnie, kto tam stoi. Malfoy. Draco Malfoy.- Jak zwykle, Wybraniec. Widzę, że w końcu masz dziewczynę… Wiewióra. No tak, nie żebym się spodziewał jakieś dobrej dziewczyny. Zresztą, kto by Ciebie chciał? Więc się dobraliście jej też nikt nie che.- Harry już się poderwał, ale w ostatniej chwili Ginny go powstrzymała. Nie daj się sprowokować Harry.- Myślała Hermiona, która nadal siedziała tyłem do Dracona.
- I kolejny Weasley. Jak zwykle nie nażarty.- Ślizgon spojrzał na papierki po kanapkach, które leżały obok Rona.- Szlama Granger, no przecież nie mogło Ciebie zabraknąć.
 Gryfonka odwróciła się w jego strone. Stał tam, przebrany już w szkolne szaty, ramieniem opierał się o drzwi, a na jego twarzy jak zwykle znajdował się szyderczy uśmiech. Lecz czegoś brakowało…Ach tak. Nie ma z nim jego goryli.
 - Widzisz, Malfoy, jeżeli ma się przyjaciół to się z nimi spędza czas. A jak widać Ty ich nie masz.- odrzekła panna Granger.
- Crabbe, Goyle i Zabini siedzą w przedziale Ślizgonów. Tam, chociaż nie śmierdzi szlamem.- Hermiona nie wytrzymała, zerwała się z siedzenia z różdżką skierowaną w strone Dracona.
- Jeżeli jeszcze raz coś takiego powiesz, to pożałujesz- wypowiedziała przez zęby.
- Lepiej uważaj Granger, nawet nie wiesz, komu grozisz. W tym roku jestem prefektem naczelnym.
- TY PREFEKTEM?? Chyba sobie kpisz.- gdy to wypowiedziała zauważyła odznakę na jego szacie.- Nie widziałam Cię na spotkaniu prefektów na dworcu.
- Miałem coś do załatwienia. – Odpowiada, a jego szare, zimne oczy przeszły po ciele Hermiony.
 - Wynoś się stąd!! Natychmiast!- Niemalże wykrzyknęła i zamknęła mu przed nosem drzwi. Nienawidziła takiego zachowania chłopaków. Choć, gdy się tak na nią patrzył czuła się... inaczej. Z pewnością nie potrafiła nazwać tego uczucia. Jeszcze nie teraz...

***
- Uspokój się, cała się trzęsiesz.- Ron pocieszał przyjaciółkę. Hermiona wzięła kilka głębokich oddechów.
- Już wszystko ok. Idę sprawdzić porządek w pociągu.
            Lecz nie było dobrze. W pewnym sensie. Bo ten Malfoy się tak na nią patrzył… z takim czymś. A Hermiona sama przed sobą nie chciała przyznać, że to się jej podobało. Kiedy patrzyła w jego szare tęczówki poczuła przyjemne ciepło, które rozchodziło się falami po jej ciele. Czy on mógł czuć to samo? Wtedy wyraz jego twarzy nie przypomniał tego Dracona, którego znała przez te lata. Był jakiś inny… jakby bardziej przyjazny. Ale czy syn śmierciożercy może być przyjazny? Może… A przynamniej miała taką nadzieję. Mały promyk nadziei zadomowił się w jej świadomości. 
     Kiedy sprawdzała porządek w przedziałach, odpowiadała na pytania kiedy będą na miejscu lub uspokajała pierwszorocznych, którzy ganiali się po całym pociągu z różdżkami, a na dodatek krzyczeli: „Zaraz rzucę na Ciebie klątwe.” cały czas myślała o tym zajściu z młodym Malfoy’em. Nagle na kogoś wpadała. Już chciała upominać tego kogoś, żeby uważał jak chodzi, ale ten „ktoś” odezwał się pierwszy.
- Przepraszam Granger, byłem zamyślony, nie zauważyłem Cię.
Granger, Granger, Granger… Tylko jedna osoba się tak do niej zwracała. Podniosła wzrok do góry i ujrzała szare oczy, o których przed chwilą rozmyślała.
- Nic się nie stało, Malfoy. Też była skupiona na swoich myślach, a nie na tym gdzie idę, przepraszam.
Ciekawe, o czym myślał- pomyślała Hermiona.
Ciekawe, o czym myślała- pomyślałam Draco.
            Oboje kiwnęli tylko głowami i ruszyli w swoje strony. Jednak po chwile zatrzymali się, obrócili do siebie i uśmiechnęli, a potem jak gdyby nigdy nic ruszyli dalej.
Tak, to na pewno czas na wielkie zmiany… pomyślała Gryfonka, kiedy siadała obok Rona, a za oknem przewijały się obrazy pięknych krajobrazów.

2 komentarze:

  1. superr <3 czekam na kolejny rozdział <3 szczerze mówiąc to znalazłam tw bloga przez przypadek ale mega sie zapowiada <3 zapraszam też do mine :) dramiona-na-zawsze-razem.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknieeee ♥ Podoba mi się twój styl pisania i mam ochotę na więcej. Mam nadzieję, że długo nie będę musiała czekać i oczywiście zapraszam do mnie (jak nie to sorki za spam)
    http://hermionaadndraco.blogspot.com/
    /Avadaa.

    OdpowiedzUsuń